Taka ów normalna jaskinia, zarośnięta mchem. Na końcu niej widnieje legowisko oświetlone dziura w dachu.

Wleciała na koniec jaskini i położyła się na legowisku chowając głowę między skrzydła.

Nagle, do jaskini wleciał smok Huraganu.
- Hej, jestem Swelo.
Powiedziałem i podszedłem do smoczycy.

W poszukiwaniu kogoś do walki , wzlatuję do jakiejś jaskini.Okazuję się , że jest zamieszkana.
- Witam , chcę ktoś walczyć?

- Witajcie. - spojrzała na nich. - Tak na przyszłość, czeka się na pozwolenie wejścia.
Warknęła do nich.
- Ale no nic. Zdarza się. - wstała i podeszła do nich, siadając przed nimi.

- Ja nie jestem jakiś grzeczniś.Robię co chce i kiedy chce ;p A chce walczyć!Kto się nie boi i zawalczy?

Ja !
Szklana Mogła byś sędziować ?

- Tak, mogłabym. - powiedziała.

~Wleciała do swojej groty czekając na resztę.

Przylatuje za Szklana.

- Rozgość się. Od dzisiaj jesteś tu mile widziana o każdej porze. - powiedziała idąc w stronę legowiska.

Siadam.
-Przytulnie tu.

- Tak, wszystko jest z puchów, skór i mchu. - uśmiechnęła się. - Nie zapominając o ścianach ze skał.

- Jest cieplej nic u mnie, ale ja jestem do zimna przyzwyczajona.

- Mi temperatura jest obojętna. - rzekła. - Skąd pochodzisz?

- Z krainy z kutej wiecznym lodem i sniegiem. A ty ?

- Z głębin. - odparła.

Hm...Rozmyslam